sobota, 24 marca 2012

Kiełki - naturalne "suplementy"

W okresie wczesnej wiosny, po pierwszych dawkach Słońca tęsknimy do świeżych warzyw. Długa zima powoduje, że brakuje nam zazwyczaj witamin, składników mineralnych, włosy nieco wypadają, a paznokcie się łamią. Znasz ten problem? Niestety obecne w sklepach nowalijki nie są najlepszym i bogatym źródłem składników odżywczych. Co nie oznacza, że są bezwartościowe, po prostu hodowane w szklarniach lub na innych kontynentach często są zbierane niedojrzałe by dotrzeć do nas w dobrym stanie. Następnie przechodzą etap szybkiego "nabierania koloru" w komorach z etylenem. Z tego powodu nie zdążą skoncentrować w sobie takiej ilości składników jak w sezonie. Można więc korzystać z mrożonek, które to zawierają utrwalone niską temperaturą dojrzałe warzywa. Jest jeszcze druga propozycja. Własna hodowla kiełków. Proste, tanie i smaczne kiedy zbierzemy plony. O bogactwie nasion i możliwości uprawy szerzej możecie poczytać np. tutaj. Gorąco polecam spróbować. Można je dodawać do wielu potraw. Są smaczne i zawierają niezwykle dużo witamin i składników mineralnych. Sama uprawiam kiełki na kiełkownicy. Bardzo ułatwia zadanie. Wystarczy dbać o czystość naczynia, regularnie płukać nasiona i dokładnie myć po każdej wyhodowanej partii kiełków. Gotowe przechowuję 2-4 dni w lodówce. Każde nasiona wymagają nieco innego traktowania (mniej/ więcej wody) i czasu na wzrastanie. Najłatwiej hodować kiełki lucerny, rzodkiewki, fasoli mung, soczewicy, cieciorki.


soczewicy, fasoli mung, buraka
Jeśli nie macie ochoty zakładać hodowli, można dzisiaj w wielu sklepach dostać gotowe kiełki. Najczęściej spotykane to lucerny, słonecznika, brokuła, pszenicy, rzodkiewki, mieszanki. Każde mają nieco inny skład, jednak wszystkie są małymi koncentratami wszystkich składników odżywczych przy jednoczesnej niskiej kaloryczności. Szczególnie polecam do surówek, sałatek, kanapek, jako przybranie dań głównych, zup. Warto pamiętać o tym, że poddane obróbce termicznej tracą nieco witamin. Mogą również stanowić świetną dekorację potraw wielkanocnych. Jedną z szerzej znanych nam odmian kiełków jest przecież rzeżucha, która gości na większości naszych stołów w święta. Watro nie poprzestawać tylko na jednej odmianie i wzbogacić swój jadłospis różnymi kiełkami, a na pewno wyjdzie to nam na zdrowie.

3 komentarze:

  1. Uwielbiam kiełki! I od kiedy pamiętam jadło się je u mnie w domu rodzinnym właśnie na wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wesoły kielek6 kwietnia 2012 00:45

    często spotykam się z opinia ,że kiełki kupowane w sklepach zanieczyszczone są zarodkami pleśni, jak Ty się do tego ustosunkowujesz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze przyznam, że nie znam żadnych badań, czy wyników kontroli, które stwierdziłyby powszechne zanieczyszczenie kiełków. Ryzyko takie na pewno istnieje ze względu na środowisko kiełków, które jest wilgotne, jednak jeśli produkt jest odpowiednio transportowany i przechowywany w lodówce do daty ważności nie powinnien zawierać pleśni. Na rozwój pleśni narażamy się również przez samodzielną hodowlę jeśli nie dbamy dostatecznie o czystość naczyń, nie wyparzamy ich po każdej partii kiełków i nieodpowiednio je przechowujemy. Postaram się zgłębić temat. Fajnie, że posuszyłeś/aś ten problem.

    OdpowiedzUsuń