środa, 19 czerwca 2013

Warsztaty kulinarne

"Wieprzowina regionalna – doceń smak tradycji"


Miałam ostatnio przyjemność brać udział w warsztatach kulinarnych prowadzonych przez Pana Adama Michalskiego, którego przy okazji bardzo serdecznie pozdrawiam. Nie byłoby mnie tam również gdyby nie Pani Grażynka. Dziękuję pięknie!

Warsztaty są częścią kampanii Wieprzowina regionalna – doceń smak tradycji. Zostały nam dokładnie zaprezentowane nowoczesne technologie obróbki termicznej mięsa oraz zachodzące w nim procesy. Dowiedzieliśmy się w jaki sposób oceniać jakość mięsa, poznaliśmy kwestie zawartości wody w mięsie, jego marmurkowatości i klasyfikacji. Wszyscy nie tylko poznaliśmy  i ocenialiśmy smak mięsa pochodzącego  z chowu przemysłowego i z polskich tradycyjnych ras świń: puławskiej, złotnickiej białej oraz złotnickiej pstrej, ale również aktywnie uczestniczyliśmy w kuchni, zarówno pod względem przygotowywania potraw jak i ich konsumpcji :)

Każdy uczestnik otrzymał materiały edukacyjne, pendrive, a niektórzy również fartuchy :D. Całość zorganizowana była w  Kuchni pokazowej w Kuchnie Zajc . Niezwykłe miejsce, które pobudza wyobraźnię i powoduje, że ma się ochotę gotować całymi dniami. Niektóre rozwiązania technologiczne były wprost kosmiczne i przyznaję, że jestem pod wrażeniem profesjonalizmu wykonania. Jest o czym, marzyć, taka kuchnia to prawdziwy raj dla kucharza, również amatora.






Najpierw było trochę teorii:


Zachęcam Was bardzo mocno do lektury jeśli cenicie smak, tradycję i zdrowie warto poznać alternatywę dla przemysłowo hodowanej wieprzowiny. Przy okazji przyczynimy się do poprawy jakości życia zwierząt rzeźnych i będziemy świadomymi konsumentami. 

Zajrzyjcie tutaj :


Jako dietetyk zazwyczaj odradzam wieprzowinę i przyznaję, że od 3 lat przed warsztatami nie miałam jej w ustach. Wcześniej również pojawiała się w nich od święta, zazwyczaj podczas wizyty u kogoś na obiedzie. Głównie ze względu na to, że znałam niskiej jakości mięso, źle przyrządzone.Uważałam je za gorsze, tłuste i winne za choroby metaboliczne.
Pan Adam mnie nawrócił, za co bardzo dziękuję. Dlaczego?

  • Po pierwsze doceńmy jakość i traktujmy wieprzowinę z szacunkiem, jako rarytas, a nie codzienne danie. Niech to będzie raz w tygodniu mięso o dobre jakości. Wtedy nie zaszkodzi nam odrobina tłuszczu i cholesterolu, która jest jedną z zalet kulinarnych tego mięsa. Prawidłowa dieta winna być urozmaicona i jest w niej miejsce na wieprzowinę. Jeśli nasza dieta powinna być niskocholesterolowa i ubogotłuszczowa oraz lekkostrawna to również nie problem. Wybierzmy chudsze części tuszy np. szynkę, polędwicę, upieczmy ją, zastosujmy gotowanie w niskiej temperaturze lub jeśli mamy możliwość przygotujmy metodą sous-vide, zrezygnujmy z panierki i smażenia.
  • Poznałam prawdziwy smak mięsa, a nie tego czym żywiona jest świnka w hodowli przemysłowej. Poza tym pierwszy raz miałam okazje spróbować właściwie przyrządzonego mięsa, które nie jest suche, łykowate i  trudne do przełknięcia. 
  • Przekonałam się, że właściwie przygotowanie  mięsa jest na prawdę proste, wystarczy znać kilka zasad i w krótkim czasie można się cieszyć pyszną pieczenią.
Czy będę teraz wielbicielem wieprzowiny? Raczej nie, ale na pewno smakoszem, nie będę jej unikać, raczej cieszyć się nią od czasu do czasu i jeśli tylko będę miała możliwość kupić mięso świń tradycyjnych ras, na pewno to zrobię i przyrządzę w swojej kuchni.

Poza teorią , było dużo praktyki: 













Całe warsztaty trwały 6 godzin. Były to niezwykle owocne, ciekawe i ogromnie mile spędzone chwile. Dziękuję wszystkim, że mogłam Was poznać. Mam nadzieję, że to nie ostatnie nasze wspólne warsztaty. Pozdrawiam!

Zachęcam do odwiedzenia blogów pozostałych uczestników:

http://sanjacintopl.wordpress.com/

2 komentarze:

  1. I ja zmieniłam zdanie na temat wieprzowiny po tych warsztatach, zwłaszcza po tych smakowitościach serwowanych przez Pana Adama.
    Cieszę się , że dołączyłaś do aktywnej części grupy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też jakiś czas temu byłam na tych warsztatach..zupełnie inny smak wieprzowiny. A danie ostatnie- płonące było..przepyszne

    OdpowiedzUsuń